Youtube&Twitch – dziwne przypadki i zamieszanie

Znani youtuberzy (Destiny , The Division itp.) z różnych powodów tracą konta – na razie na tydzień/dwa. Na przykładzie tylko Mtashed i Marcostyle. Dwa różne zupełnie odmienne przypadki. Oczywiście tego jest więcej. Twitch – najwięksi streamerzy przechodzą z twitcha na inne platformy. Czy oznacza to za kilka lat sporo czekających nas zmian w przyszłości?

Słodki materiał propagandowy od youtube. Ale co się kryję pod tym tak naprawdę?

Mtashed Marcostyle Twitch analiza sytuacji wg najlepszego profesjonalnego specjalisty w tej branży (polecam jego inne filmy).

Tak zaczęła się rewolucja…

Wieloprocesorowość, prawdziwy dźwięk, okienkowy sytem operacyjny, multitasking. Wiele lat podobnego przełomu (ale tylko w grafice 3D) dokonała jedynie firma 3DFX której bezpośrednim spadkobiercą jest dzisiaj nvidia. Komputery PC i Mac musiały zaadaptować większość pomysłów które wyprzedziły ich wtedy o 10 lat. Amiga jest o tyle ważna że to wtedy powstała subkultura komputerowa zwana do dziś demosceną. Zwykłych ludzi nieogarniętych zwano „lamerami”. Ze względu na swoją wyprzedzającą czasy wiedzę technologiczną demoscena zaczęła mieszać się z ruchem crackerów dzięki którym wielu niezamożnych ludzi mogło korzystać z oprogramowania z „innych źródeł. Gdyby nie oni wielu w naszym kraju dopiero kilka lat temu dowiedziałoby się jak obsługuje się komputer. Przyczynili się do rozwoju kompresji stratnej, systemu wymainy plików. Ich rozwiązania przeniesiono potem już legalnie i komercyjnmie jako serwisy streamujące video (Youtube), oprogramowanie (Steam), czy dźwięk (Spotify). Te wszystkie serwisy korzystają z pomysłóów które zwykli młodzi ludzie zaadaptowali wiele lat wcześniej jako Napster, eDonkey, Soulseek, DC++, a logo pirackiego niegdyś „DivX ;)” przemianowanego już legalnie na „DivX” jako znak handlowy widnieje na wielu telewizorach do dziś. Ze względu na ciągłe ściganie posługiwano się na w końcu siecią rozproszoną typu torrent. To dlatego kompresja i matematyka jest tak ważna dla nas wszystkich. Prawdopodobnie pierwszy to przypadek w historii ludzkości gdy młodzi ludzie posiadali bardzo ważną wiedzę większą niż ich rodzice i dziadkowie. Computer History Museum – panel z inżynierami 3DFX Akceleratory 3DFX – czyli pierwszy pomysł na grafikę 3D i czasy gdy ani Nvidii ani AMD jeszcze nie było. …Komputery.. tak kiedyś znienawidzone… będą was żenić i rozwodzić, będą w posiadaniu wszystkich waszych zdjęć, wspomnień i dróg którymi chodzicie, pośrednikiem posiłków które spożywacie, ubrań które wdziewacie, przekazują wam wszystkie informacje którymi malujecie swój obraz świata, będą powiernikiem waszych marzeń i sekretów. Są w posiadaniu naszych pieniędzy – przemieniły je na ciąg liczb wirtualnych. A gdy nadejdzie prawdziwe AI to jakie wyciągnie wnioski na podstawie tych wszystkich informacji zbieranych latami, dzień po dniu, minuta po minucie o każdym z nas? 😀

A na deser tak wygląda Minecraft na stole u nvidii 😉

A to film do „przewijania sobie” tylko dla zobrazowania czemu nie oglądam rodzimych kanałów technicznych. Dla przykładu na kanale Gamers Nexus tak się omawia płyty główne…

Promocje…

Ponieważ aktualnie jest promocja na Steam Controller (dzięki Hooli za przypomnienie) zamieszczam dokładny opis wszystkich funkcji/konfiguracji tego urządzenia [EN]. Może komuś się przyda lub jego znajomemu. Szczerze mówiąc możliwości konfiguracji czujników tego urządzenia przyprawiły mnie o zawrót głowy.

Przy okazji warto wspomnieć o promocji na Battlefield 5 w cenie około 50zł na platformie Origin. Myślę że warto ze względu na stosunek wykonania do optymalizacji, dość luźnego bezstresowego pvp i przede wszystkim brak płatnych DLC rozwarstwiających do tej pory community.

Red Dead Redemption 2 – wrażenia po zaledwie paru dniach w trybie sinleplayer czyli… MIAZGA

Najgłośniejsza premiera tego roku nie odbyła się bez wpadki i problemów z grą, ale po głębszej analizie trzeba przyznać że Red Dead Redemption 2 ustawia poprzeczkę bardzo wysoko pod każdym względem. Śmiało można powiedzieć że od tego momentu ta pozycja będzie nowym benchmarkiem na PC przez kilka lat. Kto mnie zna to wie że mam wiele zarzutów do studia Rockstar tym niemniej gra ta jest tak niesamowita że nawet ten chaos przed premierą nie jest w stanie przyćmić potęgi tego tytułu. Tak naprawdę nie jest ważne już teraz czy jest się fanem tego typu gier czy nie i mimo wielu wad warto to zobaczyć to na własne oczy, naprawdę warto tą historię przeżyć.

Red Dead Redemtion 2 – najbardziej oczekiwany tytuł i nagłośniejsza premiera 2019. Przez wielu wielbiony przez innych u których się do dziś nie uruchamia – znienawidzony. Z mojego punktu widzenia premiera odbyła się w taki sposób na ile stać Rockstar (to samo czułem przy premierze Anthem, wiem na co stać Bioware i czego oczekiwać), znam te firmy od początku ich istnienia więc tym zaskoczony nie jestem. Nie mam jakichś wyolbrzymionych oczekiwań wobec nich dlatego pod tym względem nie sprawiają mi potem takiego zawodu. To co mnie zaskoczyło to właśnie to czego się nie spodziewałem… że będę mógł napisać tyle pozytywnych rzeczy.

Narzekać nie będę tym razem, tego w sieci jest pełno od ludzi którzy uwierzyli że Ubi i EA są be, a Rockstar jest super. Takie bajki nie przejdą u mnie. Wiele dziś dużych premier to katastrofa. Ubi, EA, Blizzard czy Rockstar to nie robi różnicy z CDProjekt może stać się kiedyś tak samo. Nie oceniam więc gry po tym co na pewno będzie poprawione, ale po tym co już nie można będzie prawdopodobnie zmienić. Stałe i szybkie połączenie z siecią umożliwia twórcom wydawanie patchy i fixów w dużym tempie i wielkości – recenzja napisana dzisiaj, jutro już może być przeterminowana i niedorzeczna.

To nie jest jeszcze jeden Assasin’s Creed czy Wiedźmin. To jest coś tak trudnego do opisania że ciągle mam problemy z umiejscowieniem tej gry. Nie wiadomo czy to sandbox stawiający na realizm, czy gra po prostu fabularna czy interaktywny film typu western. Rozmach tej produkcji atakuje tak wiele frontów, gatunków i stylów ze sobą połączonych że określenie tego czegoś tylko jako gra jest wielce niepełne.

Oprócz niesamowitej grafiki która zapiera dech w piersiach ilość gatunków zwierząt, roślin, zależności między NPC, ich pamięć, dialogi, dynamiczne powiązania AI, konstrukcja świata, generowana zawartość wpleciona w odgórnie zaplanowane akcje jest dopracowana do poziomu szczegółów w grach i realizmu jakiego nigdy dotąd nie uświadczyliśmy. Niesamowite jest jak oddano polowania, łowienie ryb i inne zdawałoby się poboczne zajęcia, jak absurdalnie wręcz przyłożono się do szczegółów, błota, śniegu i całego tego sandboxa wokół wątku fabularnego i zadań pobocznych oraz losowych.

Tempo gry jest powolne, żmudne jakby gra chciała nam przekazać „nie spiesz się, po prostu żyj kowbojskim życiem, eksperymentuj”. Nie jest to tytuł do „zaliczenia” i odstawienia na półkę. Nie ma sensu na siłę próbować „skończyć” w jakiś sposób tak rozbudowaną grę, mam wrażenie że tak samo jak w przypadku Metal Gear Solid 5 założono sobie za cel – gra na kilka lat, jak nie więcej, bo fabuła choć olbrzymia to tylko element tego świata który stawia przed nami nieprawdopodobne możliwości eksperymentowania oraz mnóstwo sekretów.

Pod znakiem zapytania stoi ciągle sytuacja z optymalizacją. Bo z jednej strony gra ma możliwości skonfigurowanie grafiki w taki sposób żeby ruszyła na średnim sprzęcie, ale też posiada możliwość ustawienia jej w ten sposób że zaora RTX 2080TI. Trzeba bowiem pamiętać że najlepsza dotąd wersja tej gry na XBOX One X w szczegółach graficznych odpowiada wersji na PC na ustawieniach niskich/średnich przy 30fps. Moda na ustawiania na każdym PC gier na Ultra+60fps w tym przypadku przypomina to co powiedziałem niedawno „ultra powinien być dla sprzętu ultra, high dla high, medium dla medium i low dla low”. Tego myślenia się Rockstar nie wyparł pchając cały rynek gier z całym impetem do przodu jak samotny jeździec na dzikim zachodzie gdzie panują dzikie zwyczaje.

RDR 2 na ustawieniach wysokich czy średnich i tak wygląda lepiej niż wiele tytułów AAA na Ultra. Na Low przegania niektóre mniejsze tytuły ma „maksie”. Więc pozostaje pytanie czy optymalizacja jest zła czy gra po prostu dopasowuje się do każdego i starczy na lata.

Electronics Arts czy Ubisoft grają bezpieczniej znajdując złoty środek łącząc super grafikę i wydajność, Rockstar wydając tylko jedną grę na kilka lat nie ma możliwości przepychania się w tym segmencie, nie ma możliwości grać bezpiecznie bo utonie w tłoku. Stawiają więc na premierę raz na kilka lat ale taką która zapada w pamięć na bardzo długo… tak długo jak im potrzeba… do następnej premiery. Jedyny tytuł który może konkurować z tą produkcją na dzień dzisiejszy to (ewentualnie) Assasin’s Creed Origins i Oddysey.

Fabularnie gra numer jeden. Bez dwóch zdań na tym polu wymięka wszystko, jako sandbox lepsze są tytuły Ubisoftu, ale tutaj kolorystyka jest utrzymana jak w filmie z hollywood – w idealnym wręcz balansie, a antyaliasing (TAA) to najlepszy jaki widziałem (miliardy roślin – ZERO „ząbkowania” tzw. shimmering).

Gra stawia na REALIZM, jeżeli chcesz zobaczyć tytuł który jest tego najbliżej w 2019 roku to jest to pozycja dla ciebie. Oczywiście gry skupione tylko na polowaniach czy łowieniu ryb maja więcej przynęt, sprzętu i detali z tym związanych ale jako całość gry i otwartego świata konkurencji tutaj nie ma praktycznie żadnej.

Nie ma śmiesznych niedorzecznych czapek, spodenek, bzdetów dla dzieci. Jest za to wiele śmiesznych i tragicznych sytuacji jakich nie ma nigdzie indziej. Nie ominiesz pół pięknego niebezpiecznego i dzikiego świata jakąś bezsensowną szybką podróżą – to właśnie te rzeczy o których nie raz mówiłem o produkcjach Ubisoftu – zbyt casualowe podejście psuje wrażenie z gry. Świat jest do zwiedzania w napięciu a nie do pomijania. Nie ma wyzwania i ryzyka = nie ma przyjemności. Tutaj prawdziwy strach występuje tak samo często jak radość czy śmiech.

Zaatakowany przez pumę w lesie od tyłu przy tej grafice, audio, animacji, z całym impetem i niesamowitej immersji podskoczyłem tak wysoko że myszka wyleciała w powietrze niczym strzała, zobaczyłem tylko kabel… potem mignęło mi jak kot przegryzał mi szyję. Byłem zaskoczony jak ja taki doświadczony gracz zareagowałem na fikcję przecież. Serce przez 5 min biło mi szybciej… zrozumiałem… to gra Rocstara ze mną…

Zmuszony byłem aby upolować tego zwierza (saszetkę jakąś chciałem sobie zrobić na materiały większą), podchodziłem wiele razy, obserwowałem jak zachowuje się w lesie, ale przy tej szczegółowości lasu, niewiele widać. Kot głupi nie jest, bada teren zanim podjedzie do przynęty… ani drgnij se myślę. No w mordę 45 lat, w grach ze 30-ci, a trzęsą mi się ręce na widok tekstury?! Dodaję sobie otuchy. Słyszę jak pomrukuje, coś mu się nie do końca podoba, ale ledwo go odróżniam od roślinności, coś widzę ale czy to łeb czy konar? Z tego wszystkiego nawet nie pamiętam gdzie przynęta leży, ahh wszystko jedno, chcę mieć to za sobą.

Szelest tuż za mną, nie wytrzymałem odwracam się raptownie, przecież pamiętam ostatnią sytuację… krzewy się ruszają… co to!…Uff… gryzoń jakiś, coś przeleciało… ehh na szczęście nie puma. Ciągle odwrócony sprawdzam czy na pewno… zapomniałem że kot był ostatnio z przodu (a teraz z tyłu)… słyszę bliskie mruczenie…k…wa… usłyszał mnieeee, pleeeecy! Po mnie… Amen.

Czy ja muszę mówić czy masz ochotę pobiegać sobie po lesie w nocy? Koń cię nie uratuje, spanikuje może, zrzuci i zostaniesz sam na sam z niedźwiedziem grizzly albo innym paskudztwem. Szybkiej podróży „niet”. Nie wypatrzysz… nie w tym lesie, nie w tej grafie. Nie odróżnisz w panice kobry, bobra, oposa czy kuropatwy, szczura mając 1-2s na reakcję. W tej ściółce potrzebujesz czasu żeby się przyjrzeć, tak z 5-15s najmniej.

Wieziesz typa z tyłu konia związanego do szeryfa. Brzuchem leży na koniu twarzą w dół. Coś przeskrobał, coś marudzi, ja mu w pysk żeby się zamknął, tylko nagroda mnie obchodzi. Ale droga długa, typ narzeka że brzuch go boli. Co mnie to obchodzi? A on że nie wytrzyma. Myślę sobie czego NPC może nie wytrzymać ze swoim (zapewne) prostym AI… po czym… pada od niego soczysty pierd, a za chwilę zaczyna rzygać koło boku konia, mało mi go nie zapaskudził, linia tego czegoś w pędzie konia maluje niechlubną ścieżkę na klepanej drodze za mną przej jakiś czas, a ja zaczynam myśleć nad tym gdzie leży granica absurdu szczegółówości w tej grze.

RDR2… to nie jest zupełnie gra pode mnie (tempo i sporo fabuły), ale mimo wielu zarzutów i problemów technicznych panowie z Rockstar… u mnie działa całkiem spoko i muszę to napisać… widać postęp… ogromny postęp i przytłaczające napracowanie.

Pros:

  • ogromna fabuła przy której (jak widziałem) stremerzy/ki płaczą
  • grafika, kolorystyka, oświetlenie wolumetryczne, poziom szczegółowości – MIAZGA
  • bardzo dobry sanbox, generowana zawartość
  • AI jest w porządku jeżeli chodzi o walkę, ale NPC robią największe wrażenie w sytuacjach bez walki (pamięć i zależności)
  • konstrukcja świata
  • fauna i flora (jeden gatunek potrafi występować w wielu odmianach!), około 200 gatunków 😆
  • gra na niskich detalach nadal wygląda zjawiskowo
  • polowania, jakość skór itp. zależy od zwierzęcia, broni, amunicji
  • lepiej się poluje w RDR2 niż w jakimkolwiek „Hunterze”, lepiej się łowi ryby niż w jakiejkolwiek grze o łowieniu ryb
  • z dynamicznym AI zrobiono spory postęp, ale NPC zamieszkujące świat są na bardzo wysokim poziomie zachowań
  • Audio na bardzo wysokim poziomie realizmu i jakości

Cons:

  • o przyzwyczajeniu do graniu na Ultra „we wszystko” wielu ludzi może w tej chwili zapomnieć
  • wolna i mozolna rozgrywka dla cierpliwych eksperymentatorów
  • gra nie uruchamia sie w ogóle lub powoduje rożne problemy techniczne u wielu ludzi (stan na dziś)
  • Rocstar to nie Ubisoft czy EA i naprawia gry jeszcze wolniej
  • niektóre questy są nudne
  • polowania są czasem bardzo trudne (zwłaszcza na małe zwierzątka czy gryzonie)
  • wbudowany benchmark nie jest zbyt miarodajny i spójny
  • w walce to nie jest AI z The Division 😈
  • tryb auto-biegu konia po ścieżce potrafi spowodować nie małe problemy
  • gra nie pokazuje swojej potęgi przez dużą część od początku fabularnego
  • Dolby Atmos for Headphones potrafi źle współpracować na moim sprzęcie (prawdopodobnie CPU limit)
  • twarze postaci odbiegają dopracowaniem od reszty (słabo)
  • sterowanie i UI podczas gry na PC to pomyłka 😳

Inne uwagi:

  • materiał dotyczy gry w trybie singleplayer
  • gry nie skończyłem fabularnie, a w 100% (achievmenty, talizmany, znajdźki) nie skończę nigdy
  • gra nie promuje trybu „szybkiej podróży”, stawia na realizm (koń, pociąg, dyliżans)
  • preset „Ultra” w samym RDR 2 to nie jest maksymalne ustawienie jakie można wycisnąć w opcjach !!! 😀

Graj na Medium i ciesz się jakością Ultra z innych gier, graj na High i weź urlop na miesiąc oraz zamknij się w domu, przygotuj się na opad szczęki, jeżeli możesz grac na Ultra to napisz do mnie, jeżeli możesz grać na TOTAL MAX pokaż rachunek za prąd, a jeżeli na MAX w 4k to mi też załatw robotę w NASA… ;D

Za ten bardzo ważny dla mnie moment w moim „nerdowskim” życiu dziękuję serdecznie panu Ooohayo dzięki któremu mogę zagrać w tak zacny tytuł i go przetestować. Bez tego doznania nie mógłbym tak na prawdę być miarodajny w sprawach technicznych na rynku gier. To dla mnie nie tylko gra do grania ale też ogromna ilość wiedzy w jaką uwielbiam i kocham się zagłębiać.

Jeżeli piszę o sprawach czysto technicznych to dziękuję również osobom które się do poszerzania mojej wiedzy i zabawy ostatnio przysłużyły:
Bobfrog za KA-50 Blackshark i że codziennie rano piję kawę w kubku niezapomnianego Destiny 2, Maniek (Soma00) za Saitek X45, b0ngo83 za naprawę mojej klawiatury mechanicznej i Scorpion za asystę i pilnowanie tak starego upierdliwego tech-piernika jak ja :). Pozdrawiam wszystkich którzy mi towarzyszą i przepraszam jeżeli kogoś pominąłem… jestem stary i pamięć potrafi zawieść.

Sprzęt: I7 3770k@4.2Ghz, 16GB RAM, GTX 1080,
Ustawienia (nvidia Experience): High z małą domieszką Ultra i Medium przy 50-60fps
API: Vulcan (regular) / DirectX12 (for streaming)

To pierwsza gra z API Vulcan w jaką gram, działa u mnie lepiej niż DirectX12 i to na tyle wyraźnie że mogę sobie poeksperymentować z wyższymi detalami graficznymi więc wybaczcie, ale czasem nie będę streamował (OBS i Vulcan na razie nie współpracują). To prawdopodobnie jedna z ostatnich gier tego sortu jaką uciągnie mój sprzęt, więc walczę o każdy fps żeby się napatrzeć na ultra, ale jest warto!

Rockstarowi zwracam honor bo trochę ode mnie ostatnimi czasy oberwał, ale mimo katastrofalnej premiery – jak już napisałem u mnie gra działa w 95% bez zarzutu. Polecam.

PS. …Mój ulubiony Ubisofcie… teraz kombinuj 😎

Trend zapoczątkowany przez retrogaming przenika coraz dalej, o wypartej analogowej technice (wspomnienia, felieton)

Z tematem po raz pierwszy zetknąłem się spierając się z moim ojcem. Mój tata stawiał twardo na swoim „pamiętaj że w pewnych okolicznościach technologia analogowa jest pod wieloma względami lepsza niż cyfrowa, być może temat wróci…” z czym jako entuzjasta total, cyber, hiper hi-end zgodzić się nie mogłem. Doszło do ostrej dyskusji, można powiedzić zabawnej technologicznej kłótni ku zdziwieniu otaczającej nas Bogu ducha winnych członków rodziny w tym kochanych kobiet z talerzami jedzenia w rękach nie mających pojęcia o co w ogóle chodzi 😀

Po ówczesnym moim sukcesie w rozmowie z pracownikami firmy Kodak Polska, udawadniając w ciągu 5 lat że technologia cyfrowa całkowicie wyprze analogowe klisze i inne tego typu wynalazki, nie mogłem uniknąć wrażenia że „analogowe” zawsze i bez wyjątku oznacza „gorsze”. Tym bardziej że fotograficzne aparaty analogowe nie tylko zniknęły wkrótce z rynku, ale ku mojemu nawet zaskoczeniu upadł nawet cały Kodak (jeden z największych koncernów na świecie zajmujących się produkcją sprzętu fotograficznego i filmowego założony w 1888 roku), a moi rozmówcy stracili swoje dotychczasowe życiowe zajęcie. Wkrótce aparaty cyfrowe zajęły miejsce swoich starszych braci – przestały wręcz istnieć.

Wystarczyło jednak około 10-15 lat kiedy osoby z kręgów retrogamingu zdawały potwierdzać jednak inną opinię. Teraz temat przeniknął do wyższych kręgów (chociażby brak input-lag, efekt glare powodujący filmowy miękki efekt czy brak potrzeby agreswynej eliminacji ostrych krawędzi – antyaliasing) – dotyczących sporu „cathode-ray tube” (CRT) vs „liquid-crystal display” (LCD) po upadku pomysłu z „plasma display panel” (PDP) który część zalet CRT jednak zachowywał.

Wiele lat temu gdy technika LCD ujrzała światło dzienne miałem pzyjemność poznać bardzo technologicznie rozwiniętą osobę (której imienia już dziś nie pamiętam niestety), entuzjasty najbardziej zaawansowanych symulatorów lotniczych który zaznaczał mi jasno – „nie przesiądę się na wyświetlacze LCD” i tutaj podawał dowody wyższości swoich przeogromnych monitorów CRT wzbudzająć moją nieskromną wtedy litość.

O podobnym efekcie wspominano dawno temu mówiąc że audio cyfrowe (mp3) cechuje jakoś bliżej nieokreślona niemiła ostrość sygnału w stosunku do swoich analogowych odpowiedników, nastała nawet moda na powrót do płyt winylowych, potem nawet moda na kasety magnetowonowe gdy te już zaliczano jako element retro.

Powyższa teza okazała się zresztą prawdą analizując po czasie parametry plików mp3 (cut-off powyżej 16kHz), gdy dokumentacja sposobu kompresji ujrzała światło dzienne. Dziś wielu nawet nie wtajemniczonych ludzi stawia na format FLAC (1:1, kompresja bezstratna).

Ciekawy i zabawny zarazem przypadek to również sytuacja przecież zegarków naręcznych. Po wysypie ich cyfrowych odpowiedników, nastaje trend odwrotny i oprócz uelitarnienia tych małych urządzeń nie mających już znaczenia w kręgach szarego człowieka jako analogowy element prestiżu wciąż jednak występują w kręgach elity państwowej. Jednak nikt nie wyobraża dziś sobie polityka, showmena czy biznesmena z cyfrowym odpowiednikiem tego urządzenia na ręku.

Pytanie… czy oprócz względów sentymentalnych coś jest na rzeczy?

Jedno jest pewne z pewnymi osobami spierać się nie warto. A przynajmniej nie z taką bezkrytyczną ślepą zajadłością. Z radością jednak i uśmiechem składam swoją oficjalną kapitulację być nie być swojemu jedynemu autorytetowi absolutnemu 🙂 – Uczeń nadal nie przewyższył swojego 75-cio letniego dziś nauczyciela… o czym z zachowaniem resztek swojego cyfrowego honoru z pokorą informuję. Tato miałeś rację. Amen 😀

Nie byłbym sprawideliwy gdybym nie przypomniał o moich młodszych kolegach (bynajmniej nie mniej obeznanych z tematem swego czasu, Bambus, SloviquS, Siedlecki) byli świadkami i uczestnikami dyskusji o tematach technicznych. Jednak jako osoby o mniej skrajnych poglądach i bardziej taktycznym podejściu zdają się wychodzić obronną dziś reką co pokazuje że bycie w życiu całkowicie zero-jedynkowym może okazać się błędem po wielu latach. Mój tata zauważył że osoby spokojniejsze w swoich poglądach, pokorne, ostrożne i słuchające z uwagą co się do nich mówi mogą mieć większe pole manewru w przyszłości.

Przypominam również że pierwszy raz o formacie mp3 dowiedziałem się od wspomnianego Bambusa i dopiero po wielu latach w polskiej prasie pisano o nim jako nowości na rynku. O skonstruowaniu przez kilku młodych ludzi radiowej sieci (przed erą GSM), a potem eksperymentów z packet-radio (przed erą Internetu). To pokazuje jak wybitnymi i nietuzinkowymi osobami miałem szczęście być otoczony w młodości za co serdecznie wyżej wymienionym osobom dziękuję.

Inne ciekawe techniczne informacje nie dotyczące w/w tematu.