Growy rok 2020

Jak wszyscy zapewne wiecie w tym roku targi E3 zostały odwołane. Nie znaczy to jednak, że nie dostaliśmy/dostaniemy żadnego pokazu nadchodzących gier. Jako pierwsze dostaliśmy konferencje Sony oraz Microsoftu, jednak ponieważ obydwie firmy skupiły się na konsolach, a jak powszechnie wiadomo te są dla plebsu 😛 pominę je milczeniem. A więc skupiając się na platformie PC przejdźmy dalej.

Pierwszą imprezą okazał się być trzydniowy Guerrilla Collective. W pierwszym dniu pokazano ponad 40 gier. Wśród nich dostaliśmy zapowiedzi: strzelanki System Shock, połączenia karcianki z przygodówką w rzucie izometrycznym Cardaclysm, kosmicznego hack&slash’a Ura Gun, pięknego symulatora latania dyskiem (?) Exo One, dziwacznego slashera Almighty: Kill Your Gods, coś dziwnego, czego nawet nie potrafię sklasyfikować Genesis Noir, uroczy symulator władcy lalek A Jugglers Tale, symulator kuriera Lake (nie, to nie ten od Kojimy :P), dziwacznego klona Trials’ów – Urban Trial Tricky, połączenie przygodówki (może nawet visual novel) z bardzo prostym hack&slashem Boyfriend Dungeon, shooter z niespotykaną, a zarazem ciekawą grafiką West of Dead i wiele innych małych gierek zarówno na PC, jak i Nintendo Switch (wypisałem tylko te wyróżniające się czymś). Z ciekawszych gier dostaliśmy zapowiedzi Baldurs Gate 3 (premiera w sierpniu… może), ciekawy vikingowy survival Valheim, z premierą – When Odin is pleased :), turową bijatykę karcianą (tak, dobrze przeczytaliście) Fights in tight Spaces. Były również większe gry: Crusader Kings III, Empire of Sin oraz Surviving the Aftermath.
Dostaliśmy również informacje o dodatkach oraz patchach do Disco Elysium, Frostpunk, patch z prawdziwą grafiką do mega skomplikowanego Dwarf Fortress, Children of Morta, Prison Architect – Island Bound, Hearths of Iron IV, a także informację o zawartości edycji kolekcjonerskiej Vampire the Masquerade – Bloodlines 2.
Z całego dnia najbardziej rozbawił mnie trailer do symulatora staruszka pod tytułem… Just Die Already – Old People Mayhem Sandbox. A z nowinek okołogrowych – dostaniemy This War of Mine The Board Game, czyli fizyczną wariację znanej polskiej gry.
Drugi dzień skupiał się na gierkach na konsolkę Nintendo Switch oraz… problemach technicznych. Nie obyło się również bez polityki, czyli narzekań na rasizm i brutalność policji. Nawet nie będę tego komentował, bo po tych bzdurach odechciało mi się oglądać resztę pokazu, który z powodu wcześniej wspomnianych problemów technicznych zaczął się od początku. Może gdyby zamiast bronić kryminalistów i narzekać na policję skupili się na swojej pracy nie musiałbym oglądać ponownie pół godziny prezentacji. Ogólnie byłem bardzo zawiedziony drugim dniem, w którym oprócz kilkunastu małych, nawet nie wartych wspomnienia gierek dostaliśmy jedynie zapowiedzi Evil Genius 2, Trash Sailors, ciekawego Midnight Ghost Hunt, upśledzoną kopię SoulCalibur’a – Coreupt oraz trailery kilku gier z dnia poprzedniego.
Największymi pozytywnymi zaskoczeniami dnia były Aeolis Tournament, czyli PvP do 8 graczy skupiony na grach zespołowych, typu piłka nożna, hokej, walka na śnieżki, itp. oraz Edo no Yami – cyberpunkowy symulator samuraja w 2D z świetną muzyką (specjalnie dla Was skontaktowałem się z Troglobytes Games na ich Discordzie, aby potwierdzić, że gra wyjdzie na PC). Podjarałem się tą grą 🙂 Reszta to strata czasu.
Dzień trzeci zaczął się z mocą SloviquS’a na ADC 😛 zapowiedzią Iron Harvest (premiera 1 września), co rozpaliło moje nadzieje na kilka fajnych gierek. Niestety okazało się, że tak naprawdę nie dostaniemy nic nowego. Po tym obiecującym RTS’ie z alternatywnej rzeczywistości II Wojny Światowej dostaliśmy… symulator biura (?) z paskudną grafiką oraz gameplay gry z pierwszego dnia – Boyfriend Dungeon. Następnie zaprezentowano gameplay z dziwnej platformówki oraz wspomnianego już West of Dead, który dla odmiany jest całkiem ciekawy, po czym wróciliśmy do pierwszej gry imprezy – System Shock. Gala Guerrilla Collective zakończyła się jakąś dziwną symulacja stworka w typu Spore, ratującego świat przed wielkim walcem oraz trailerem Gloomwood, który wygląda, jakby był zrobiony w latach pierwszego Counter Strike’a. To nie był dobry zestaw na koniec imprezy. Ogólnie wątpię, żebym w przyszłym roku jeszcze raz męczył się marnując kilka godzin z mojego życia na oglądanie tej imprezy. Oby wróciło E3.
Na szczęście w międzyczasie odbywała się ta właściwa impreza – The PC Gaming Show. A na niej zobaczyliśmy dużo więcej ciekawych produkcji. Nawet te, które się zazębiały z Guerrilla Collective wyglądały tutaj jakoś lepiej 🙂 Na początku dostaliśmy wspomniany już Valheim oraz Torchlight 3. Mimo mojej wielkiej miłości do dwóch poprzednich części Torchlight najnowsza część niestety zbiera bardzo słabe recenzje (łącznie z Brodatym, ale tak to jest, gdy wypuszcza się Early Access), więc raczej ją ominę. Następnie pokazano trailer dodatku do Elite Dangerous – Odyssey (premiera w 2021 roku), dzięki któremu będziemy mogli opuścić statki i pobiegać pieszo po pobliskich planetach. Ciekawy jestem czy ktokolwiek z Was w ogóle słyszał o kolejnej grze, bo muszę przyznać, że gdybym nie był zakochany w Japonii to zapewne sam nigdy bym się o niej nie dowiedział – Persona. Teraz 4 część wychodzi w wersji Golden z odświeżoną grafiką. Później zobaczyliśmy trailery takich gier, jak: In Sound Mind – horror z mega klimatycznym trailerem, ale jednocześnie wyglądającym, jakby miał ukryć niedoskonałości graficzne samej gry, Airborne Kingdom – nawet nie jestem w stanie opisać tej gry, latamy całym miastem i wchłaniamy inne latające obiekty, żeby się rozbudować, Dwarfheim – taki Warcraft w świecie krasnoludów, zestaw shooterów od New Blood Interactive, Humankind – strategia z rozwojem cywilizacji, taka Civilization z gorszą grafiką, Icarus – survival połączony z battle royale, Evil Genius 2, Godfall – prześliczny slasher dostępny pod koniec roku na Epic Games Store, Prodeus – klon Dooma, Project Wingman – symulator myśliwca, Command & Conquer Remaster, Everspace 2 – kosmiczny latany shooter, Total War: Troy (w który będzie można zagrać za darmo 13 sierpnia na EGS), Subject 2923 – dodatek do Remnant: From the Ashes, Mafia Definitive Edition – odświerzona edycja całej trylogii, Rogue Lords – pięknie rysowana turówka, Among Trees – survival z ładnie rysowaną grafiką, Mortal Shell – czyli souls-like, który warto śledzić, kilkanaście gier, które pojawią się na Epic Games Store, a była już o nich mowa, Blightbound – co-op’owy slasher w 2D oraz kilka mniejszych gierek: Fae Tactics: The Girl Who Destroyed The World, Carto, Blankos Bloc Party, Inkulinati, Unexplored 2: The Wayfarer’s Legacy, Dauntless: Call of the Void, Potionomics, remaster ShadowMan, itd. Z wartych odnotowania twórcy Escape From Tarkov zapowiedzieli nową mapę, która ma być „największa, najbardziej szczegółowa i dopracowana ze wszystkich”.
Co można powiedzieć o PC Gaming Show? Ogólnie bardzo się zawiodłem. Zobaczyliśmy milion gier, z których może z pięć będzie wartych ogrania. Do tego cała gala skupiała się na jak najszybszym pokazaniu zwykłych trailerów, które tak naprawdę możemy sobie sami przejrzeć na YouTube. Na szczęście została jeszcze jedna gala…
Future Games Show rozpoczął się z 20 minutowym opóźnieniem, co nie zwiastowało za dobrze. Jednak pierwszy gameplay wyglądał świetnie – Quantum Error, horrorowaty FPS wygląda bardzo dobrze. Niestety gala nie różniła się za bardzo od innych, tutaj również zostaliśmy po prostu zalani falą trailerów. No więc zobaczyliśmy – Dustborn – komiksowa przygodówka, Ghostrunner – ciekawie wyglądający futurystyczny slasher, Call of the Sea – o którym nie wiadomo praktycznie nic, Sherlock Holmes: Chapter 1 – kryminalna przygodówka, Last Oasis – już wyszło, kolejny strasznie niedopracowany early access, Wasteland 3 – chyba jedyna gra, którą kupię, z całego tego pokazu oraz wiele mniejszych gierek, które albo były pokazywane też na innych prezentacjach, albo nikt w nie nigdy nie zagra. Jeżeli tak ma wyglądać przyszłość PC, to będzie bardzo słabo. Zostaje chyba tylko czekać na Cyberpunk 2077.
No i na tym miałem zakończyć tę wyliczankę, ale okazało się, że 19-go odbędzie się jeszcze gala Electronic Arts – EA Play. Tak więc postanowiłem poczekać i dodać jeszcze coś z tego pokazu. Ale bądźmy szczerzy – po trzech zmarnowanych dniach nie spodziewałem się niczego ciekawego. Nawet pomimo faktu, że EA to jednak potężna firma. Gala zaczęła się od zaanonsowania nowego sezonu w Apex Legends – Lost Treasures. Bardziej im chyba zależało na przekazaniu, że Apex wchodzi na Steam oraz, że zostanie wprowadzony znienawidzony przez PC’ciarzy chit’erski cross-play z PS4, XBO oraz Nintendo Switch. Szału nie ma, ale może jeszcze się rozkręcą. No i się rozkręcili tak, że aż nie mogłem uwierzyć, bo jak inaczej można myśleć o ludziach, którzy twierdzą, że dzięki Sims 4 „nareszcie mogą być sobą”, „widzą kim mogą się kiedyś stać”, „mogą robić różnicę” i „mają nadzieje na lepszą przyszłość” i to wsystko w prawdziwym życiu. Serio? Jeżeli amerykanie są tak głupi, że przenoszą świat wirtualny w prawdziwe życie, to może naprawdę warto zabrać im gierki. Szczególnie FPS’y. Po tym pokazie żenady z rzeczy wartych odnotowania pokazano jeszcze remaster C&C, Star Wars: Squadrons, który był jedyną grą wartą odnotowania oraz coroczne sportówki.
Szczerze mówiąc miałem już dość oglądania tych wszystkich growych gal i żyję nadzieją na powrót E3, jakie by nie było i tak będzie lepsze niż marnowanie czasu na te pokazy. Ogólnie rzecz biorąc wychodzi na to, że zostaniemy zalani falą bardzo przeciętnych gierek i indyków w niezliczonych ilościach. Teraz czekają nas jeszcze dwie większe gale – Night City Wire (Cyberpunk 2077), którą jestem podjarany, jak po 1v1 z Brandem oraz Ubisoft Forward, gdzie otrzymamy więcej szczegółów na temat Assassin’s Creed Valhalla i Watch Dogs Legion oraz możemy poznać tytuły tych tajemniczych pięciu gier, które Ubisoft zamierza wydać do końca tego roku podatkowego (koniec marca 2021). Oby te dwie imprezy nie rozczarowały, bo cały rok wirtualnej rozgrywki będzie można spisać na straty.

Dodaj komentarz