Niedługo premiera Ghost Recon Wildlands. Obserwując fanów serii Tom Clancy spotkamy tam wkrótce wielu graczy z The Division ale tych zorientowanych na PVE. Rok po premierze The Division czas na coś nowego, choć zgodnie wszyscy twierdzą że na najwyższym stopniu trudności gra się przyjemnie to dla starych graczy PVE z „dywizji” stopień trudności to bułka z masłem za co odpowiedzialne jest nieporównywanie prostsze AI które Ubisoft maskuje w prosty sposób – większy stopień trudności – większe obrażenia. AI wraz ze stopniem trudności nie zmienia ani zachowań, ani taktyki. Frakcje nie mają ani klas, ani żadnych specjalnych umiejętności (medyk, technik itp.), nie walczą ze sobą, a sprzymierzeni nie współpracują. Trochę szkoda, ale trzeba zauważyć Massive Entertainment a Ubisoft Paris to zupełnie inne studia.
To co mnie boli najbardziej to system zasłon który jest tak kaleki że trudno w ogóle na nim polegać. Jest gorszy niż ten z GTA5. Gry z serii Tom Clancy i cover system to od wielu lat nierozłączna para z wyjątkem ostatniego R6 Siege. Przy The Division – GR Wildlands to raczej casual, ale za to bardziej zabawny i wesoły a jego przewagą jest zupełny brak elementu PVP, a znowu to powoduje pozbycie się tej małej ale nadgorliwej części toksycznej społeczności i wielu narzekań na brak balansu czy innych nieporozumień i żalów graczy spowodowanych głównie spuszczonym łomotem 🙂 Można też liczyć na wiele konkretnych usprawnień tylko do PVE, a jak pokazał Payday 2 dobry coop to tylko coop.
Mam nadzieję na dobrą zabawę bo tytuł jest prosty w zasadach jak cep, łatwo przyswajalny, a łatwość w dołączaniu „w locie” do gry znajomych oraz w razie ich braku wsparcie sojuszniczych AI sprawia że więcej się faktycznie gra niż na cokolwiek czeka. Tak właśnie (wzorowo) powinno wyglądać dołączanie do gry i automatycznie zastępowanie nieobecnych graczy botami. Mimo wielu „casualowych” niedociągnięć mam cichą nadzieje że wersja finalna będzie troszeczkę bardziej doszlifowana.
Ostatni DLC i patch 1.6 do The Division znowu wnosi wiele nowego do gry już i tak bardzo obszernej. Teraz jest to ogromna hybryda zawierająca tak wiele gier w jednej że trudno to opisać. Jednak jako fan PVE muszę pochwalić nawet „The Last Stand” za dobry i zbalansowany tryb PVP w którym bawię się całkiem nieźle, choć ostatnio nawet Survival mi przypadł do gustu (nauczyłem się wreszcie) jako nowoczesne zastępstwo do DayZ, H1Z1 i podobnych. Jednak niezastąpiony jest dla mnie nadal DLC Underground, generowane lokacje (przypomina mi się Warframe) premiują graczy taktycznie dobrych a nie grających na pamięć. Trochę już jestem znudzony tą samą grą ale muszę przyznać że rok po premierze i tak jak przewidziałem tytuł nadal niedościgniony pod wieloma względami.
Testuję sobię ostatnio również „911 Operator„. Mały, pocieszny „indyk” gdzie zarządzamy służbami (policja, pogotowie, straż) w mieście jako wspomniany operator. Wielką frajdą jest fakt iż możemy grać na mapie każdego miasta (np. swojego) – gra ściąga mapę dowolnego miasta na świecie z biblioteki OpenStreetMap więc zdarzenia/zgłoszenia odbywają się na znanych nam dzielnicach/ulicach co buduje wyjątkowy klimat. Gra posiada ogromne walory edukacyjne, nie ma przemocy. Polecam tą prostą i nie wymagająca gierkę na nudne wieczory 🙂
– Ghost Recon: Wildlands | Extreme Difficulty, 5-Star Zone, No HUD, No Upgrades (Analysed)
[Aktualizacja 2017.03.02]
Ubisoft ogłosił właśnie tryb PVP dla Ghost Recon Wildlands. Myślę że akurat w tej grze ma jak najbardziej rację bytu ze względu na jej konstrukcję, brak statystyk postaci i system obrażeń. Z drugiej strony tryb PVE czyli kooperacja automatycznie schodzi na drugi plan i raczej nie liczyłbym na usprawnienie AI czy inne konkretne poprawki PVE. Z automatu również gra będzie poddana w wielu przypadku ostrej krytyce i najpewniej atakom oszustów. Mam nadzieję że społeczność PVP nie narobi tylu szkód co kiedyś w The Division.
Zaskoczyło mnie jak późno Ubisoft poinformował o tym fakcie, mam wrażenie że firma może mieć jeszcze inne niespodzianki w zanadrzu. Myślę że tryb PVP to rozsądne w tym przypadku rozwiązanie ponieważ w odróżnieniu od The Division gra nie posiada instancji więc samą rozgrywką PVE na wcale nie tak wielkiej jak podano mapie trudno by było utrzymać dłużej zainteresowanie graczy. Obawiam się że kooperacja podzieli los tej z Rainbow Six Siege, a bez nowoczesnego i wciąż usprawnianego AI tryb coop nie ma racji bytu. Tryb PVP wymaga tak wielkich dziś nakładów pracy i ciągłych poprawek, walki z oszustami, lagami aż do końca życia gry że prawdopodobnie zabraknie czasu na większe usprawnienia w PVE w mechanice gry bo DLC fabularne na pewno się ukażą. Wszystkie informacje znajdziecie w tym filmie: