Anarchy Online (20-ta rocznica)

20-ta rocznica jednej z najważniejszych gier mmorpg przed erą „WOW” o której dziś mało kto pamięta, a szkoda bo wytyczyła trendy i standardy. Zawsze w moim sercu.

W tej grze nauczyłem się czekać w grach na nagrodę miesiące lub lata. Tak dobrze bawiłem się potem tylko w Neverwinter Online. Szkoda że FunCom nigdy nie zdobył się na zrobienie AO2, ale prawdopodobnie skala gry była zbyt ogromna. Jedynym tytułem który przerasta swoją złożonością jest Eve Online… ale to już zupełnie inny gatunek. Absolutny hardcore bez żadnych ułatwień, duża zawartość w grze była generowana, a świat z wszystkimi dodatkami był tak ogromny że jeden quest robiło się tygodniami. To były czasy kiedy na światowych ~120 osobowych raidach Colidace był Damage Dealerem i kończył raid w pierwszej dziesiątce, a nie rzadko na 1-wszym miejscu. Na raidach za najmnieszy błąd w sztuce groził wipe i ban, a loot był wspóldzielony więc trzeba było wiedzieć co można podnieść a co nie. Żelazna dyscyplina i zero dyskusji z adminami raidu. Było to dla mnie ogromne doświadczenie i osiągnięcie bo z moim angielskim i jako członek małego polskiego klanu „Gwardia Honorowa” musiałem podnosić każdy grosz z ziemi przez wiele lat żeby móc równać się z osobami którym pomagały kilkusetosobowe klany.

Finalnie osiągnąłem swój cel, 200lvl na darmowym koncie gdzie 180 wg expa było połową drogi. 200lvl wbiłem przez wiele lat na darmowym koncie bo nie było mnie stać na wiele co wielu graczy uważało za absurdalne. po 200lvl zdecydowałem się zakupić wszystkie dodatki i płacić abonament… i gra okazała się 4 razy większa niż była. Po pierwszym załamaniu podniosłem się, ale expenie od 200 do 240lvl zajęło mi więcej czasu niż od 0-200. Po 5 latach opuściłem grę, wróciłem potem jeszcze na parę miesięcy ale już byłem totalnie wykończony. Gra praktycznie uniemożliwiała w granie w cokolwiek innego. Mój Number One.

Dodaj komentarz